Jak obiecałam, dokładne foty moich koniowatych.Miałam zrobić i wstawić je pod wieczór, ale nadarzyła się okazja i dobre światło, także zostały dodane już teraz.
Koni nie mam bardzo dużo, za to dokładnie wszystkich przeliczyłam, i okazało się, że Schleichów nie jest 55 jak myślałam, a (razem ze starą klaczą quarter i ogierem pinto, których nie ma na zdjęciach, bo gdzieś mi się zawieruszyli) aż 60!
W tym miesiącu planuję przyjazd jeszcze dziewięciu modeli (osiem LB + 1 Traditional), więc kolekcja będzie się powiększać!
Niestety, niektóre z moich starych Schleich mają liczne obtarcia i odpryski, ale to dlatego, że dostałam je, jak byłam mała, a wtedy używałam koników do zabawy.
I w sumie mogłabym wysłać je wszystkie na przemalowanie, ale kiedy przypomnę sobie, gdzie i kiedy te obtarcia powstały, ile godzin moje wierzchowce spędziły ze mną w piaskownicy i na podwórku na zabawach w Indian, dzikie konie, wojny, stadniny itd, na ilu wyjazdach były i ile razy poszły ze mną do szkoły przemycone w szkolnym plecaku, to sentyment mnie straszny bierze, także chyba zostaną takimi obdrapańcami do końca swoich dni.
Chyba się starzeję.