Patrycja napisał(a):Gratuluję jeszcze raz! Słodka jest

)) fota w wianku świetna;) Maści fajnie pasujące do niej. Srokacz to jest to. W ogóle bardzo mi się kojarzy z Twoimi rysunkami... myślałam też że jest mniejsza a tu proszę kawał z niej kobyłki. Wymaga sporo preppingu. Jak to eberlaki. Dziurki dziurki... a grzywe i ogon zostawisz? To one na pewno będą spędzać sen z powiek malujacego

co do rozsądku to w połączeniu z tym hobby można o nim zapomnieć XD a już jak jakiś model wlezie do głowy to koniec
A czemuż to Perkoz się przemalowuje? Fajnie mu było

Graty również całej kolekcji. Każdy koń cieszy a tym bardziej taka ilość...
Ona ma taki wyraz pyska, jakby się uśmiechała, cwaniara.
Srokacze ogólnie kocham, w szczególności dość mocno naciapane takie. Ale jej taka maść nie pasuje zupełnie + w niedalekiej przyszłości na pewno dostanie iście wiedźmiński rząd, więc będę skłaniać się ku bardziej stonowanym, delikatnym łatkom.
Też myślałam, że jest mniejsza, mniej więcej wielkości Walentyny, może minimalnie wyższa. A ona jest bardzo duża jak na takiego warmblooda, przewyższa chyba wszystkie firmowe modele w tej skali (Nawet Konga i Irish'a, a to jedne z największych), w samym kłębie ma tyle, co Foalzilla w uszach i zastanawiam się, czy to jeszcze tradek czy już Large Trad. Chyba to drugie.
Odlew jest jak na Eberlaka baardzo dobry akurat, chyba jeden z najlepszych, jakie widziałam, a przed zakupem naoglądałam się ich sporo (podświadomie mając nadzieję, że to odwiedzie mnie od kupna). Grzywa najgorsza, na głowie są bąble i zacieki, ale już kłoda i nogi - w zdeeeecydowanej większości gładziutkie, właściwie tylko przy stawach zauważyłam kilka bąbli i zacieków, więc jest naprawdę fajne. Może sobie stać na półce i nie straszyć. :p
Nie wiem jeszcze, do kogo ją wysłać, najbardziej to bym chciała za granicę, do jakiegoś doświadczonego artysty, ale tylko w obrębie Europy. Zależy mi, żeby prepping był bardzo porządny, bo dla mnie AR-ka z widocznymi grudkami/nierównościami/bąblami wygląda jak zniszczone dzieło. Na forum MPV jest takich masa, głównie Eberlaków w sumie - i kiedy widzę na przykład takiego świetnie pomalowanego Forte u którego leży jakikolwiek prepping, albo Queenie z grudowatą grzywą i kanciastymi oczami, to mi się aż smutno robi.
Ot, zabity potencjał.
Grzywę i ogon zostawiam na pewno, w ogóle nie brałam pod uwagę opcji jakiegoś większego zmieniania czegokolwiek, bo właśnie dzięki tej grzywie Ciri jest dość wyjątkowa - nadal nie wiem, jak to możliwe, że wygląda inaczej niż reszta i czemu nie powstało z jej formy więcej modeli. Zastanawiam się nad bezpośrednim spytaniem Eberl, ale to chyba byłoby trochę nie na miejscu.
A Perkoz zmienia maść, bo werniks mu nie zadziałał na grzbiecie i farbę stracił. DP mógł mu to zamalować, ale istniało ryzyko, że strata farby powstała w wyniku jakiegoś chemicznego błędu i po naprawieniu stanie się to samo. Lepiej nie ryzykować. Cieszę się w sumie, bo, chociaż wróci do mnie dopiero w okolicach lipca/czerwca, to też będzie srokaty. Tylko trochę inny. :p