Dawno tu nie pisałam... Ale dobra. Odświeżam wątek.
Przyjechał do mnie biały Copperfox - Finnigan

Nie będę się zbytnio rozpisywać, bo nie ma takiej potrzeby - chłopak jest po prostu cudny. Piękna głowa, grzywa, poza... miodzio!


Przepraszam od razu za takie tło, heh
Kłopot jest jedynie z maścią - pomaluję go sama, kiedy już będę wiedziała, że ładnie mi idzie. Zastanawiam się nad siwym jabłkowitym (albo jasnym, albo ciemnym, dopiero siwiejącym - chyba bardziej przekonuje mnie druga opcja), ciemnym jelenim lub skarogniadym (i tu też albo jasny, albo ciemny, prawie kary). Chciałabym usłyszeć waszą opinię, bo w ogóle nie mogę się zdecydować...