Właściwie nie wiedziałam gdzie i czy w ogóle napisać... Ale to tak przykre i tak mną jakoś wstrząsnęło, że się po prostu wyżalę
w sumie nasze (moje od bardzo niedawna, ale od dłuższego czasu ważne) "środowisko" to jednak nieduża grupa miłośników figurek koni. Wszyscy mamy w tym pasję i każdy kolekcjonuje na swój sposób zmagając się nie raz z niezrozumieniem rodziny itd. Wiele osób ma bloga (z podkreśleniem na WIELE) i co z tego, że są podobne???? Że opisują w kółko te same figurki??? No przecież to logiczne, że każdy będzie opisywał coś co jest dostępne. Bywa nieraz tak, że po jakimś wpisie na blogu zakochałam się w danej figurce. I co? Teraz się tym nie pochwale, że właśnie ją mam?? Przecież to nie polega na tym żeby trzymać figurki w ukryciu i broń boże pokazać albo napisać co o niej myślę. A jak bardzo może się różnić wpis tego samego konia. No może jakieś detale będą inne bo każdy jednak ma własne spojrzenie na wszystko i gust, ale nie ma co przesadzać przecież opisane będą ciągle te same końskie zadki.
Wiecie jak w szkole naśladowały mnie koleżanki to na początku byłam zła bo każdy chce być jakimś tam indywidualistą. Ale potem pomyślałam: "Kurcze ona mnie naśladuje bo podoba jej się coś co zrobiłam, założyłam itd. Dla kogoś jestem wzorem! Super!" Prawa autorskie... No ok, ale nie można popadać w jakiś absurd.
Wytykanie komuś tego PUBLICZNIE jest dla mnie na poziomie przedszkola... Wstyd i żenada. Dodatkowo próba podziału innych na tych po jednej albo po drugiej stronie to jeszcze większa głupota.
Mimo tego, że przecież wiele blogów jest prowadzonych w podobnej stylistyce, pomyśle, układzie zakładek i innych szczegółów KAŻDY podkreślam KAŻDY czytałam z takim samym zainteresowaniem jeśli ktoś na prawdę fajnie pisze. I nie ważne jest dla mnie, że ktoś opisuje po raz setny tego samego konia, że zdjęcia są podobne (i tak u każdego wyglądają jakoś inaczej!) to przecież ja uwielbiam to hobby i im więcej takich opisów tym lepiej. Dla mnie każdy jest cenny zwłaszcza gdy jest problem z wyborem. A wtedy ogląda się dziesiątki a nawet setki takich samych zdjęć
Coś takiego prowadzi do dziwnych sytuacji. A może nie ma co zbierać figurek bo przecież inni to robią? A może nie będę ich przemalowywać bo też jest ktoś kto się tym zajmuje, opisuje itd. Przykre po prostu przykre. Mam jednak nadzieje, że każdy dorosły człowiek potrafi się opamiętać i wyjść z sytuacji z twarzą... A naśladownictwo, wszystko jedno w jakiej formie wcale nie jest niczym złym. Kwestia dojrzałości i podejścia do życia