Pamiętajcie, że Shagya to po angielsku shagya arabian, ale to po polsku
angloarab sghagya . To nie są czyste konie arabskie, a półkrew arabska i fenotyp mają zgoła inny niż araby. Starajcie się w tym jednym przypadku pisać Polską nazwę- by nie wprowadzać w błąd młodszych, oczekujących potem wyglądu czystego araba od tego konia.
A skoro te konie mają w sobie sporo miksu -to i na pewno szersze pulę genów. Więc przy połączeniu z jakimś srokaczem zapewne dałoby się odchować srokacza.
Sama informacja, że kolekcjonerom wysyłano wiadomość, że to półkrew arabska już wiele wyjaśnia. A plakat- zapewne zrobiono reklamując szerzej konia także wykorzystując skojarzenie z nową dla Breyer rasą.
Shannondel pierwsze wrażenie sprawia Clydesdale, przez maść, odmiany, wstążeczki itp. Ale jakiś czas temu już go oglądałam sama pod tym kątem- po przyjrzeniu się mu ma zdecydowanie cięższy typ, szczególnie bardzo masywna kłoda - bliższe
statystycznie koniom Shire. A wszystkie cechy urody, a nawet sposoby prezentacji Cly są dobre także dla Shire. I owszem można spotkać Clyde cięższego - podobnego do Shire, ale jednak wizualnie- to własnie masa, cięzka kłoda, plus niektóre różne dopuszczone maści z grubsza odróżniają obie rasy.
To, że jacyś kolekcjonerzy z WB pisali, że Shannondel bardziej im pasuje na Cly - nie oznacza jeszcze, ze mają rację, bo pochodzą z Wielkiej Brytanii i widzieli sporo koni tch ras. Warto porównać oglądając foty championów. jak się bawiłam z moją klacza Cly stara Breyera i po przerbkach wyszła mi jeszcze masywniejsza niż jest - własnie porównywałam obie rasy pod tym kątem.
Jasne, że dla Breyer na pewno ważniejsi są klienci z USA- tam firma powstała, rozwinęła się i przyczyniła do zbudowania całego hobby - które przeszło także na inne kraje. Tam jest tez nadal centrum biznesu- firma egzystować przecież musi i to nie za uśmiech kilku(dziestu?)tysięcy osób z za oceanu.
Natomiast nie do końca to oznacza traktowanie od razu "po macoszemu". Spójrzcie tylko co mamy ostatnio od 2014 roku :
Shanondell - W.Brytania,
Yasmin angloarab Shagya- Węgry,
Fell pony -WB,
Andalusian mare and Foal - hiszpania,
Valegro-Holandia/WB ,
Connemara mare - WB
Icelandic -Islandia czyli nadal Europa
W tym samym czasie doszło ledwie kilka ras koni typowych z USA i jeden koń z Ameryki Południowej. Nie było ras z innych kontynentów. I kto tu jest po macoszemu potraktowany???
Raczej mamy wielki ukłon w kierunku Europy , tylko chyba w WB odbijają się głosy wtórne szumu stworzonego przez konflikt Copperfox/Utterly Horses. IHMO- bo tak widzę ostatnie lata.
Na pewno Breyer tez przez ten konflikt zaparł się właśnie bardziej niż kiedykolwiek na rasy z Europy - bo wiadomo, ze musi walczyć o rynek, który długo zdobywał.
Ale dla nas nic tylko radość- że nagle mamy tyle koni Europy. mi to może szkoda,ze mało jest koni z naszego kraju , ale nie z WB. Ale cierpliwie poczekamy i do bliższych nam ras może dojdą. Shagya już powiało. W Polsce w Państwowych stadninach używało się sporo Shagya swego czasu - wpłynęły m.in. na małopolaki.
Sama klaczka wydaje mi się bardzo dobra i typowa - choć ciężko mi ją dojrzeć w srokatej maści. Nie przyciąga mnie jakoś wybitnie - jak i sama rasa. Ale jest to świetne urozmaicenie i w sumie bliski typ do koni z naszych ziem, do niektórych małopolaków i koni z orientalną krwiią, tak wyjątkowo cenioną w naszym kraju. Przez ten fakt, jak klacz mi się spodonba, to jest spora szansa, że kupię konia. Patriotycznie prawie
Jakby zrobili gnaiadulca to może by pod Dahomana dało się to dopasować?
A wcześniejszy koń M.Kilbourn True North nie zrobił na mnie niestety zbyt wielkiego wrażenia. Owszem zły nie jest, ale skakać w niebo nie będę, jakoś ekscytacji nie czuję. Drugie foto na białym tle bardziej mnie kręci. Ot kolejny koń w bliższym mi typie, ale obawiam się,że ginący wśród innych moich koni. Może w innej, jednolitej maści bardziej przemówi do mnie? Grzywka i ogon pierwsze do ucięcia, totalnie do mnie nie mówią - jakby zmoherować konisko to może byłby bardzo fajny.
Tak ta maść go psuje. Sama w sobie jest piękna- ale wolałabym ją na inny model, typ konia. Np. głowa, szyja nie najlepiej wygląda w takiej plamie. Drażnie mnie ciut kanciastość tego konia. Ale w spokojniejszej maści na innych fotach może być chyba już tylko lepiej.
Czasem to się cieszę, że konie OF RR nie wychodzą w tych samych maściach co w PC. Choć można bardzo, ale to bardzo pozazdrościć wykonania ich malowania, zdecydowanie lepszego niż większości koni OF RR, to jednak już któryś ras maść PC nie przemawia mi do moldu.