Dziękuję wszystkim!
Do skokówki dorobiłam popręg ale okazał się za krótki i zupełnie straciłam chęć do kończenia całego siodła. na samym środku siedziska zrobiła się dziurka, której za nic nie da się naprawić, więc na razie kończę z nim.
Zabrałam się w końcu za dawno planowany kantar skórzany dla Ravel'a.
Wyszedł jak wyszedł, miało być lepiej. Zamierzałam zrobić regulację nachrapnika i inne zapięcie, ale chyba się poddałam i jest jak jest. Pod brodą jest kółeczko, które łączy nachrapnik z paskiem od podgardla.
Zupełnie nie oczekiwanie dostałam od trenera dwie zużyte, nieco porwane poduszki od najprawdziwszego skokowego siodła Prestige, które było w naprawie na wymianie poduszek. Dało mi to kopa do rozpoczęcia pracy nad pierwszym siodłem Traditional. Skóry może jakoś ogromnie dużo nie jest, ale z pewnością starczy na jedno-dwa siodła. Najważniejsze, że nie jest to skóra z torebki czy paska, która pod spodem ma syntetyczny materiał, a najprawdziwsza skóra w całości zrobiona ze skóry
Wczoraj ze 4 godziny spędziłam na pracy nad tym co na zdjęciu, czyli nad terlicą i przystułami.
Zaczęłam od zabawy w projektanta, ciężko mi było złapać skalę i do tej pory nie wiem, czy nie jest zbyt duża. Jakby co uratuję się tym, że Ravel należy do mniejszych Trad'ów. Trochę głupio mi jest ubierać ujeżdżeniowego konia na skokowo, ale z pewnością doczeka się kiedyś odpowiedniego do jego dyscypliny Tack'u
W każdym razie najpierw naszkicowałam terlicę na kartce, potem sprawdzałam proporcje i kiedy wszystko się zgadzało przeniosłam wzór na metal, a konkretnie wycięty z puszki kawał aluminium. Okazało się, że ten właśnie metal jest bardzo przyjemnym w obróbce materiałem, dale się bez problemu równo i dokładnie przyciąć nożyczkami, a także dość łatwo daje się wygiąć w odpowiedni kształt. -Kiedy wszystko już jakoś wyglądało i było mniej-więcej ukształtowane, postanowiłam wziąć się za przystuły. Mam dwa rodzaje skóry: "zewnętrzna", która była na widocznej części poduszek i "wewnętrzna", która była w środku. Ta pierwsza jest nieco bardziej zniszczona i popękana, więc postanowiłam, że do przystuł użyję właśnie jej, a lepszą zostawię na siedzisko i tybinki. Wycięłam nożykiem odpowiedniej szerokości paski, a następnie zrobiłam w nich dziurki, na początku takim szpikulcem, potem miniszlifierką. Na końcu natłuściłam je oliwką.
Przy ostatnim czyszczeniu dobrze przyjrzałam się mojemu Kieffer'owi (starsze, brązowe, skórzane siodło skokowe) i zapamiętałam parę rzeczy, na przykład mocowanie przystuł. Postanowiłam to odwzorować, przyszyć je do kawałka materiału, jednak nie wiedziałam jak zamocować je do terlicy, więc po prostu je... przyszyłam. Wszystko się trzyma i wygląda na solidne, zobaczymy, co będzie się działo potem.
Dobra, kończę bo nie będzie się Wam chciało czytać takiego tasiemca
Dzisiaj planuję zabrać się za siedzisko, zobaczymy, co z tego będzie. Czeka mnie zabawa z papierem ściernym, bo skóra jest nieco zbyt gruba na takie elementy.