Ja już pisałam na FB -dorotheahh co ogólnie myślę o poszczególnych modelach.
https://www.facebook.com/dorotheahhh
Ogladałam wszystkie (poza małym knabstr ui zestawami na które trzeba czekać) w sklepie na żywo i generalnie utwierdziłam się w większości przekonan.
Najtragiczniej wypada dla mnie arabka i głowy dorosłych fiordingów- które po prostu nie odzwierciedlają gatunku
Są nienaturalnie krótkie i szerokie jak u jakichś stworów. Ogier gdyby nie ten łeb i zaważone proporcje byłby jeszcze jako tako.
Trakenka ma zwalone proporcje- ale ma wielki urok i wierzę, że będzie bardzo popularnym i lubianym modelem. Traken też , mimo wszystkich wad, pewnie będzie popularny.
Mały fiording ujdzie w tłumie- bez szału, ale i bez koszmarów.
Na szetlanda osobiście czekałam najbardzej z tegorocznych gummipferde, bo najmocniej złapał mnie za serce. Ale jak poszłam go kupić to za pierwszym razem wróciłam z żrebakiem trakeńskim. Konik bz szału, ma płaskie umięśnienie, ale poza fajna i jak ktos lubi Schleich to raczej się nie zawiedzie. W sumie nawet wypada powyżej średniej jak na żrebaki tej firmy. Osobiście jest jednym z bardziej lubianych przeze mnie w grupie źreboli tej firmy.
Drugim razem gdy byłam po szetlanda- wróciłam z zupełnie nieplanowanym źrebakim arabskim. Na żywo wręcz zaskoczył mnie swym urokiem i pięknym łepkiem. Jest o wiele ciekawszy niż na focie- szczególnie lewa strona fajnie wypada. Choć widać typowe cechy dla koni Schleich (toporne kształty, grube nogi) to bardzo fajnie udało się przekazać urokar abski - szerokie czoło , szczupaczy profil, wielkie, wypukłe oczy. Minus ma za lewą zadnią pęcinę - powodującą dysharmonię w pozie. Gdyby nie ona byłby bardzo fajny galopik.Bardzo apetycznie wygląda jego masć i cieniowanie. I generalnie konik jest w mojej ścisłej czołówce źrebaków tej firmy.
Niebawem postaram się pstryknac foty i dać opis na moim blogu.
Żrebak Szetlandzki nieco rozczarował mnie gdy go obejrzałam z boku - szczeg ólnie partia zadu i tylnych nóg, oraz szyja. Ale pewnie i tak kiedyś go przygarnę. Ma w sobie dokładnie to co mi się kojarzy z malutkimi szetlandami.
Dla mnie najwiekszym megaśnym zaskoczeniem jest jakość wizualna stajni i dodatków ( słoma, siano, worki z paszą, skrzynka na jabłka, skrzynka na szczoty, stojak na siodło itp.) megaśny megaśny plus dla firmy !!!
Stajnia jest dla mnie numerem jeden wśród dużych stajni w tej skali. W końcu normalna zabudowa boksów - przypominajca realne stajnie. Do tego boksy wydaja się mieć w końcu naturalną względem koni wielkość, oraz wysokosc zabudowy. Minus oczywiście za fatalne, oszklone dzwi ( jak do domu a nie stajni)
Niesamowicie cieszy mnie szeroki korytarz (gdzie nawet przyczepa wejdzie ! Sic) i pomysłowa konstrukcja dachu- wyjmowana wiata świetnie wygląda nad autem i tarilerem. Dzieciakom da to wiele frajdy. A pozostawiony nad stajnią dach daje w sumie bardzo fajny stajenny wygląd całego budynku. Ciekawa jestem tylko na ile ta konstrukcja będzie stabilna. Bo jej pomysłowość wyglada na idee kierowaną do młodszych miłośników koni- a wiadomo, że to sie wiąże z potrzebą stabilnych, wytrzymałych i bezpiecznych zabawek.
Podoba mi się zamykanie dzwi na zasówy i zawiasy. O wieszakach na siodło montowanych na boksach czy poidłach już nie wspomnę - wow. W końcu ktoś zrobił zadowalającą mnie stajnię w pasującej mi skali ! Kolory mogłyby być inne - ale nie można mieć wszystkiego.
Ceny w jedym ze sklepów (przedsprzedaż, wysyłka planowana na wrzesień) 70 euro za gołą stajnię, lub 100 euro za stajnię wyposażoną (w ogrodzenia, dodatki -pasza, siano, jabłka itp, może trakenkę z młodym w innej maści- ale jeszcze chyba oficjalnej listy co wchodzi w zestaw, a co jest dekoracją na fotach) za 100 euro wydają mi się bardzo normalne wzgllędem cen do jakich nas przyzwyczajił Schleich.
Generalnie nic tylko muszę zbierać kasę na sajnię- tym bardziej, że rośnie mi młody miłośnik modeli, który z akcesoriów cieszy się chyba mocniej niż z samych modeli.
Planowana cena za 10 euro za kilkanaście dodatków do stajni (siano, słoma, pasza, jabłka, widły itp) też wydaj mi się bardzo normalna i zapewne szarpnę się na to (albo uzbieram na stajnię z zestawem dodatków).
Myjka powoduje u mnie mieszane uczucia. Mam (dla latorośli
) myjkę dla koni Playmobil. Teoretycznie pasuje ona na skalę SM Breyer, Praktycznie kuce Sch. tez da się tam postawic. Wizualnie jest dużo bardziej zabawkowa , ale za to działa. Została wyposażona w prostą pompę mechaniczną, więc można myś konie wodą z szlaufa. Super sprawa dla dzieci. Chętnie bym z czasem moją sprzedała, a kupiła myjkę Schleich- ale obawiam się, że Schleichowa myjka to tylko atrapa. jeśli tak Playmobil musi z nami zostać (to jedna z ulubionych, i najbardziej wciągających zabawek malucha).
Fajnie, że akcesoria będą też pojedyńczo soprzedawane- można dokupic wszystko wedle potrzeb.