Strona 7 z 8

PostNapisane: 26 lis 2013, o 15:17
przez Gość
Niby ładny ten Ravel ale jakoś dalej mnie nie pociąga :-?

PostNapisane: 26 lis 2013, o 18:43
przez krysiek1108
- Był jednym z pierwszych Breyerów jakie kupiłem- zajmuje honorowe miejsce w kolekcji. ;)

PostNapisane: 16 sty 2014, o 17:49
przez Capricorn
Rainbow. Jakiej jest maści? Mangalarga pisałaś, że kasztanowatosrokatotarantowata, ale ona ma pręgowanie na nogach. Czy kasztan może mieć pręgi na nogach i grzbiecie?

Obrazek

link do posta na blogu

PostNapisane: 16 sty 2014, o 18:17
przez Shadow
Hmm... Z Ravela miałam zrezygnować, ale po zobaczeniu Twoich zdjęć zaczynam się nad nim zastanawiać. Bardzo ładnie go uchwyciłaś.
Srokate umaszczenie arabki jakoś mi nie pasuje do tego moldu. Chyba ładniej by się prezentowała jako kasztanka.

PostNapisane: 16 sty 2014, o 19:48
przez Aon-Adharcach
Capricorn napisał(a):Rainbow. Jakiej jest maści? Mangalarga pisałaś, że kasztanowatosrokatotarantowata, ale ona ma pręgowanie na nogach. Czy kasztan może mieć pręgi na nogach i grzbiecie?

Skoro ma pręgi (niezbyt je widać u mnie na monitorze) to będzie czerwonobułanosrokatotarantowata (ach, to polskie nazewnictwo :mrgreen: ).

PostNapisane: 4 kwi 2014, o 10:51
przez Capricorn
Przyjechały moje Mojö Fun (czy ktoś wie, jak to się czyta?)
Najbardziej podoba mi się andaluz, choć najmniej podobał mi się na fotkach promo. Tylko taki trochę grubaśny jest ;)
Natomiast appaloosa najmniej mi się podoba, ale to przez malowanie. I inaczej ma tylną lewą nogę ustawioną niż na fotce promo, ale to mi się podoba.
Quarter ma dziwnie wystające oczy ;) a malowanie to jeszcze bardziej podkreśla. I ma klapnięte uszko, wygląda jak Miś Uszatek :lol:
A fiordka jest chyba trochę za duża w stosunku do reszty.
Ale podobają mi się :) Opisy będą na blogu.
Obrazek

PostNapisane: 4 kwi 2014, o 11:08
przez Ana
Gratuluję nowych nabytków. :)
Zdaję sobie również sprawę z niedociągnięć tych koni, w przyszłości postaram się bardziej jeśli chodzi o rzeźbę. Natomiast na malowanie fabryczne nie mam niestety wpływu. :)
Fjordka i Andaluz były obliczane na odpowiednio: 148 i 150 cm w kłębie w skali 1:19. Quarter Horse I Appaloosa miały odpowiadać około 160 cm w kłębie w tej samej skali. Ale może trzeba było zrobic mniejszą Fjordke, powiedzmy taką około 140, wtedy wyglądałaby bardziej kucowato przy innych. :)

Mojo czyta się Modżou ;)

PostNapisane: 4 kwi 2014, o 12:57
przez Capricorn
Ana, o malowaniu to wiem ;)
A modele to chyba też nie są 100% takie, jakie byś zaprojektowała na AR? Chyba są jakieś wymogi, jeśli tworzy się figurki-zabawki? Chodzi mi o to, że np. Mają mieć odpowiednio grube nogi i w takiej pozycji, żeby się łatwo nie przewracały itp.?

150 cm w kłębie to skala około 1:19? Mniej więcej tyle co CollectA chyba...
Fiord Collecty też do mnie przyjechał, ale na razie ciiii ;) W kłębie ma tyle samo, ale jest drobniejszy. Ale fiordy to chyba ogólnie są w różnych typach.
A schleich to w ogóle maluśki przy Mojo :mrgreen:

PostNapisane: 4 kwi 2014, o 13:27
przez Ana
Capricorn napisał(a):Ana, o malowaniu to wiem ;)
A modele to chyba też nie są 100% takie, jakie byś zaprojektowała na AR? Chyba są jakieś wymogi, jeśli tworzy się figurki-zabawki? Chodzi mi o to, że np. Mają mieć odpowiednio grube nogi i w takiej pozycji, żeby się łatwo nie przewracały itp.?


Tak, dokładnie takie są wymogi, nogi nie mogą być zbyt chude a poza powinna być stabilna, zwlaszcza ze moj szef nie chce żadnych podstawek. Jakkolwiek te figurki na 2012 rok to byly moje pierwsze w życiu rzeźby koni i myśle że przez to także nie zdołałam uniknąć pewnych błędów. Staram się z każdym rokiem robić tych błędów mniej. (A ARki to dla mnie nowość od tego roku dopiero, zobaczymy co z tego wyjdzie)

Aha, a skala, chodzilo mi że na przykład prawdziwy koń może mieć około 150 cm w kłębie wtedy w skali 1:19 figurka bedzie mieć około 78 milimetrow.

PostNapisane: 22 kwi 2014, o 17:27
przez Capricorn
Przyjechały do mnie Breyery, całe stado razem z domem ;)
Niestety w stanie lichym. Spodziewałam się, że są raczej wybawione, ale nie sądziłam, że aż tak. A jeszcze przyjechały w stajni bez żadnego wypełnienia ani bąbelków (wewnątrz ani na zewnątrz) - kurier się zapytał przy wydawaniu paczki "co za grzechotkę kupiliście?" :shock: Na szczęście się nie połamały, co chyba cudem można nazwać.
Na dodatek zdjęcia z aukcji były tak zrobione, że do końca nie wiedziałam, co kupiłam. Ale cena była dobra więc... Nie ma co narzekać za bardzo ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jak myślicie - OF-y to raczej marnie będą na półce wyglądać, co nie? Trzeba by naszych forumowych malarzy zaprząc do pracy :D

Tylko na razie nie mam na ten cel funduszy.

A może dałoby się je jakoś połatać? Jak myślicie?

PostNapisane: 22 kwi 2014, o 17:42
przez Gość
Połatać ...hmm... no może być ciężko. Zamalować dało by się ale ciężko będzie dobrać kolor, żeby się nie wyróżniał i to jeszcze samym pędzlem. Przyciemnić pastelami - może by szło, ale nie próbowałam na modelu OF bez podkładu, nie wiem jak to będzie wyglądać. Żeby uniknąć malowania możesz ewentualnie wziąć nożyk, czy tam coś ostrego i zdrapywać lekko farbę tworząc jakiś srokaty wzór. No a tak to wydaje mi się że najlepsze co te konie może spotkać to malowanie.

PostNapisane: 23 kwi 2014, o 12:38
przez Maliaorca
Faktycznie, łatwego życia nie miały. Ale gratuluję, zwłaszcza Spirita.

PostNapisane: 23 kwi 2014, o 13:37
przez krysiek1108
- Szkoda że tak "brutalnie" zostały potraktowane, co do półki to przez jakiś czas można je ustawiać pod takim kątem żeby otarcia były minimalnie widoczne, a najbardziej to mi się podoba ten model wylegujący się w stajni. :mrgreen:

PostNapisane: 23 kwi 2014, o 15:03
przez Aon-Adharcach
krysiek1108 napisał(a):a najbardziej to mi się podoba ten model wylegujący się w stajni

Mi też :D

Tak jak już zostało napisane, ciężko będzie zatuszować takie otarcia. Może spróbujesz swoich sił w drapankach? Fajnie zrobione "etchies" (jak je po angielsku nazywają) z dobrze dobranym i wykonanym wzorem niewiele ustępują najlepszym technicznie przemalowańcom :) Ale to ma sens, jeśli plastik nie jest porysowany, inaczej na niewiele to się zda, zadrapania i tak będą widoczne :/ Szkoda ich, bo to chyba pierwsze wydania tych moldów, obecnie dość ciężkie do dostania, szczególnie Spirit.

PostNapisane: 23 kwi 2014, o 19:35
przez Capricorn
Dzięki :)

Właśnie o Spirita by mi chodziło, żeby po podratować. Może da radę, bo ona ma takie "bajkowe" malowanie. Tylko zdrapany głęboko jest, a nie mam czym tego uzupełnić. Zobaczę jeszcze.
Quarterka ma ładną, złotą maść, ale to jest regularny model więc mi nie szkoda. Dorotheah ma taką, to po co mieć taką samą ;)
Morgan też jest trochę specjalny, bo to model z Breyer Fun Days (wg. IYB).
Na razie zrobię im fotki na stronę, a potem zobaczymy.

A model do stajni sam wlazł i nie chciał wyleźć :D A mold to jest "Pekiński Piesek Pałacowy" czyli pekińczyk. Ale jakaś podróbka bez certyfikatu :lol: