Ja im dłużej myślę o tym moldzie tym bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że jak bym go kupiła to bym mu łeb ucięła ...
i dokleiła inaczej, może pozmieniała troszkę nogie, poprawiła kształt i detale zadu, detale łopatki, zmieniła ogon, zrobiła koreczki i na końcu zmieniła bym maść.
- Tylko coś dużo tej roboty- chyba prościej (i taniej?) byłoby zrobić konia o jakim myślę od zera. :/
Więc ograniczę się do podziwianie Peacosa
Cappricorn
Od razu proszę o częste cykanie mu fot
Teraz jest moim ulubieńcem w Twojej kolekcji !