Dziękuję wszystkim bardzo.
jestemnikko, ja nie miałam problemów z porozumiewaniem się z dziewczynami z Delir Studio. Pisałam na FB, wprawdzie po rosyjsku ale one chyba obie sprawnie porozumiewają się również po angielsku. Jeśli potrzebna pomoc to chętnie służę.
A u mnie tak mimochodem pojawił się nowy model. Jakoś tak dolar nie był zbyt drogi, trochę funduszy wpadło no i głód figurkowy przycisnął i jest. Oto Syringa, klacz wyrzeźbiona przez Lynn A. Fraley.
Zobaczyłam ją kiedyś w karej maści i tak mi się spodobała, że zastanawiałam się nad kupnem. Niestety zbyt długo i klaczka została sprzedana. Jak zobaczyłam tę, to wiedziałam, że tej okazji nie mogę przepuścić, tym bardziej że w tej maści podobała mi się o wiele bardziej.
Uwielbiam tę klacz za jej pełną wyrazu głowę, za te zmęczone, poczciwe oczy,za opadniętą lekko dolną wargę, za wszystko to,co sugeruje, że mamy do czynienia z końską emerytką nie karykaturyzując jej przy tym (co niektórym rzeźbom się zdarza).
Uwielbiam też jej maść i bardzo piękne malowanie Anji Schmidt. Te przydymienia są rewelacyjne i bardzo realistyczne.
Jedynym minusikiem jest to, że Syringa jest malutka. W opisie to mały tradek ale moim zdaniem bliżej jej do classików,no może coś pomiędzy. Jednak po za tym, że trudno jej dobrać towarzystwo do zdjęć, to rozmiar ten w ogóle nie przeszkadza bo jej dusza jest tak wielka, że na półce bardzo przyciąga wzrok.