Wybrałam się do Krakowskiego Smyka Megastore sprawdzić, co z tymi Breyerami. Obsługa oczywiście nic nie widziała i z przerażeniem łypała oczami na mnie, klienta, który coś chce.
Na pocieszenie znalazłam i kupiłam chyba ostatniego konia Collecty w tym sklepie - Hanowera (model w tak przyjemnej pozie zawsze się przyda, nie ważne, że mam już jednego). Do tego, choć zupełnie nie planowałam, sprawiłam sobie ogiera Fell Schleicha. Na zdjęciach katalogowych nie zrobił na mnie wrażenia, ale na żywo po prostu mnie rozwalił. Wyobrażam go sobie jako dość już wiekowego i poważnego kuca, którego dopadła jakaś dziewczynka i tak uczesała. Teraz stoi z miną "jestem ponad to, nic nie złamie hartu mego ducha". Uwielbiam go