Dzisiaj przyjechała Bułeczka z koleżanką
Marwari wcale nie jest mały, jest wyższy of Kryptona, tyle, że lżejszej budowy. Mold i maść są naprawdę ładne, z delikatnymi jabłuszkami. Malowanie jest solidniejsze niż, np u haflingerki, u której farba wydaje się pół przejrzysta.
Gorzej ma się wykonanie. Jest sporo widocznych szwów i nierówności. Grzywa i ogon nie są malowane, a granica między malowaniem a niemalowaniem nie do końca zgadza się z rzeźbą i widać, że była robiona przez oderwanie taśmy maskującej. Łączenie ogona z zadem nie jest piękne. Na zadzie z lewej strony jest wgłębienie, tak jakby niedolanie masy, jakby mięśnie nie do końca pokryły rusztowanie.
Ogólnie jest to bardzo ładna i przyjemna figurka, z ciekawą pozą, poprawną anatomią i ładną maścią.
Tak przy okazji to są pierwsze i ostatnie zdjęcia Bułeczki w takiej postaci, zaraz zaczynam przygotowanie powierzchni, a w weekend idziemy pod nóż (tzn pod Dremela).