Dziewczyny dzięki
Nowy koń w kolekcji to zawsze wielkie wydarzenie
Lila pewnie bym nie kupiła Hicksteada gdyby nie Twój post i piękne foty. Kiedyś miałam plan szukania moldu ze statusem "Body".
A ostecznie przekonało mnie, to, że Hicksted na żywo jest o wiele bardziej gładki, a przez to mniej widac to jego dziwne umięsnienie na klacie, łopatkach. Czy Twój Hickstead tez jest taki gładki jak mój, czy jest taki jak starsze konie na moldzie Trakehner ?
To ciekawa sprawa- zapewne nie jednemu kolekcjonerowi przypadnie do gustu wersja starsza, jakby bogatsza, mi natomiast podoba się uwspółcześniona gładkość.
Żrebaki zamawiałam bez przekonania. Niby kiedyś je chciałam, a potem mi przeszło. A na żywo podbiły moje serducho...szczególnie kasztanek na którego nie liczyłam. Ma w sobie wszystko czego od dawna brakuje mi w mych źrebiętach jest przeuroczy jak wiele źrebiąt Moody, ale ma o niebo lepszą anatomię ( rzeźba S.C.Sifton) . Z drugiej strony ma w sobie więcej "źrebięcego funu" niź źrebiięta Breyer od Eberl . Natomiast srokacz wygrywa maścią wsród mych źrebiąt Breyera. Na żywo nie moge się napatrzeć od góry na jego stosunkowo skromną, bardzo realistycvczną łatę.
A tu jest post i foty Hicksteada z kilku stron , oraz porównanie z Ravelem
http://dorotheahhh.blogspot.com/2015/12 ... 2481878811