To już chyba takie zboczenie zawodowe i spaczenie mojej duszy.
Mnie, aż oczy zabolały po tej fotce, a dusza zapłakała.
Maść sama w sobie śliczna.
Dobre malarstowo i rzeźby koni są nierozłączne najczęściej z dobrą znajomością anatomii. Co prawda można w pracach uciekać od realizmu, bawić się sylwetką, barwą itp. jak np. Franz Mark w swojej bardzo słynnej i uduchowionej pracy niebieski koń...
http://www.numizmatyczny.pl/photo/franz ... ki_kon.jpg
..ale to wydaje się zaprzeczeniem sporego poziomu realizmu modeli koni.
Jakoś za serce bardziej łapią mnie te dobre anatomicznie modele, które maja jeszcze to coś, jakiś magnes działający na mnie.