Fausto zawsze bardzo mi się podobał. W sumie obie wersje robią na mnie wrażenie, nie umiałabym wybrać tej lepszej. W każdym razie zawsze podziwiałam tę rzeźbę za to, jak sprytnie naśladuje modele w skali Traditional.
Podejrzewam, że ten efekt to zasługa wszystkich drobnych detali (przyjrzyjcie się chociażby tym zmarszczkom na szyi albo jeszcze lepiej - zaplecionej grzywie i ogonowi!).
A z pozostałych, zaprezentowanych tutaj dzieł Josine podoba mi się jeszcze duet Ginger i Fred. Miałabym tylko zastrzeżenie do ich nóg, szczególnie tego stojącego dęba, zdają się jakieś takie zbyt kwadratowe.
A tak w ogóle to trzeba przyznać, że artystka rzeźbi w dość nietypowych dla modeli AR skalach - jak Classic czy Little Bits. Dość odważnie.