No to się melduję z moim AR CM Casandro Boy- mold duży Traditional Nocturno Kitty cantrell malowany przez Kathy Macenzie.
O jego zakupie i o samym koniu pisałam tutaj:
jehttp://dorotheahhh.blogspot.com/2013/ ... toria.html
Wciąż nie mam jego dobrych fot- na moich dioramowych fotach wychodzi zbyt pomarańczowo. Na żywca to cudny, ciepły kasztanek.
Chętnie siedziałabym już tylko w ARkach, szczególnie z świetnymi malowaniami. Ale z drugiej strony kwestii wartości nie da się przeskoczyć. Szarpnęłam się na mego chłopaka- ale doskonale widzę jaki to szaleńczy wybryk. Mogłabym mieć za niego solidne stadko nowych traditionali OF. Z drugiej strony, w sumie zebrałam większość najważniejszych dla mnie moldw OF, więc pozwoliłam sobie zajrzeć w ten temat (przy czym dodatkowo zmotywowała mnie ciekawość masy i wykonania- pod kątem twórczym). Ale zbieranie kolekcji ARek treaditional wydaje mi się abstrakcją- mnogość wspaniałych moldów przeraża, a ceny odstraszają. W sumie marzy mi się jeszcze jeden mold, choć jakoś nie mam ochoty odchudzać tak mocno mego portfela, a i miejsca na duże konie co raz bardziej mi brakuje. :-/ Mniejsze moldy wychodzą mniej opłacalnie, a jak dla mnie radość mniejsza- mniej mnie ciągną.
Niektóre z malutkich moldów M.Bennett brałam pod uwagę zanim kupiłam Nocturno. Najpiękniejsze detale z MicroMini ma Belle. Jednak ułożenie jej szyi mnie zraziło. Nad Artanem też myślałam- ale wolałam dołożyć jednak kasę do kupienia traditionala.
Przyznam, że już planowałam zakup jednego z jej traditionali, którym się wielokrotnie zachwycałam. Ale jak przyszło do realizacji planu- coś mi mówiło, że to jednak nie mogłam się przekonać do niego. Przejrzałam masę stron artystów, kilka serwisów aukcyjnych aż znalazłam info o moim Nocturniątku. Kupiłam go mimo tragicznych fot- tak bardzo i od zawsze mnie kręcił ten mold, że zaufałam swoim emocjom. Żywego konia w takim typie te z bym chętnie nabyła. Choć w sumie po co= skoro mam Cassandro boy (a więcej żywych koni na razie i tak nie ogarnę).
A przestrzegam Was przed kupnem konia, byleby tylko był on moldem AR. Wiele ARek jest dużo gorszych anatomicznie, proporcjami niż najlepsze moldy Breyera, czy Stone i Collecty. Większa mnogość detali na "krzywym" koniku nic nie da. Lepiej za to kupić najpierw swoje ulubione konie OF, albo się wstrzymać i kupić coś na prawdę wartego tej kasy.
I jeszcze raz dygresja o wielkości. Wiele niepomalowanych AR w skali SM kosztuje np.80 dolców, a sporo AR traditional znajdziecie już za 160-200 dolców. Czyli taki SM kosztuje około 1/2, czy 1/3 ceny traditionala- stosunkowo drogo! -Przykładowo Breyer SM kosztuje około 1/9 ceny Traditionala Breyera. Druga sprawa. Przypuszczam też, że nawet w najlepszych SMkach detali jest jednak mniej niż w Traditionalch tych samych artystów/na tym samym poziomie. Po trzecie. Na półce taki SM IHMO też się gubi choćby był ósmym cudem świata i stałby jedynie obok SMek. Dlatego sama zdecydowałam się jednak od razu na zakup traditionala.
Za to na fotach taki konik SM może wspaniale wyglądać, jak ktoś myśli o zbieraniu modeli do pokazywania- to ma to sens. Sama wolę patrzeć na model na półce niż na fotach.