Strona 1 z 1

Bullyland

PostNapisane: 31 gru 2011, o 21:30
przez iza_cieslak
Niemiecka firma produkująca przeróżne figurki, od postaci z bajek po rycerzy. Ich konie na samym początku działalności firmy były wykonywany z gumy, z małą starannością o szczegóły. Obecnie są produkowane w Niemczech. Są bardzo gumowe. W porównaniu do Schleich wyglądają... śmiesznie. Ich wada- szybko zdziera się farba. Na przykładzie trakena: łeb porównywalny wielkością z łbem andaluza Schleich, zaś tułów nieproporcjonalnie długi. do tego nienaturalnie namalowane ,,kropki" na bokach. Dziwna rzeźba sierści i grzywy. Do tego dochodzą oczy...
Myślę, że nie macie mi za złe skrytykowania tej firmy. Czy ktoś znajdzie dobre słowo o Bullylandzie?

PostNapisane: 1 sty 2012, o 13:35
przez kolekcjonerka
Prawda, strasznie szybko zdziera się farba.Ale za to mają dość spory wybór modeli koni... Ni są najlepsze w moim mniemaniu, ale niektóre modele im "przypadkiem" wyszły.

PostNapisane: 1 sty 2012, o 20:13
przez iza_cieslak
To prawda ,,przypadkiem im wyszły" xD

PostNapisane: 1 sty 2012, o 22:47
przez Aon-Adharcach
Uważam, że ta firma ma ciekawe i oryginalne pomysły - koń rasy American Curly, kłusak z sulką, tarzające się źrebię. Jakby mieli lepszego rzeźbiarza prototypów ich konie byłyby o niebo lepsze, pomimo gumowatej masy, z jakiej są wykonane (np. taki El Santo NRW).

PostNapisane: 2 sty 2012, o 10:58
przez kolekcjonerka
Pomysły rzeczywiście mają bardzo oryginalne, ale wykonanie daje trochę do życzenia. Kiedyś ostrzyłam zęby na rodzinkę fiordów, ale mi przeszło, jak zobaczyłam ich rzeczywiste zdjęcia.

PostNapisane: 4 sty 2012, o 20:33
przez Titwen
Myślę, że to nie tylko kwestia rzeźbiarza, ale właśnie masy, z której je odlewają. El Santo trochę na tym stracił.
Za to pomysły na rasy mają ciekawsze.

PostNapisane: 23 lip 2012, o 22:12
przez dorotheah
W figurkach Bullylandu najbardziej drażni mnie kiepskie wykończenie (rysy, jako niby siersć), słabe pod kątem wizualnym malowanie. Ale i tak mimo wielu niedociągnięć figurek, czasem wybieram jakieś do mojej kolekcji, niektóre kupiłam dawno temu.
Najwspanialej wypada zdecydowanie Don Johnson, MPV imitowany do 2500 sztuk, za nim, choć dużo słabiej w tej samej ilości wyprodukowany EL Santo, obydwa autorstwa B.Eberl
Don Johnson
Obrazek
El Santo
Obrazek

Mimo wad anatomicznych, uwielbiam kłusaka z skórzanymi lejcami, z zestawu z sulką -ma w sobie to coś, bardzo żywego.
Obrazek

Długo zastanawiałam się nad szwarcwaldzkim źrebakiem, zamiast dziwnie idącego odpowiednika tej rasy ze Schleich. Ma bardzo sympatyczny ryjek :mrgreen:
http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/72606.jpg
Uwielbiam też starą klacz fryzyjską, która jest sporo mniejsza (wielkości starego fryza szchleich). Na fotach nie zbyt wygląda, na żywo o niebo lepiej się prezentuje.
Toltującego ogiera kuca islandzkiego 62583 zawsze wolałam od odpowiednika Schleich (zarównono gniadosza, jak i srokacza). jest za masywny, jakby był w zimowej sierści, ale i tak ma lepszą harmonię budowy.

Galeria fot części moich figurek Bullyland
http://dorotheahhh.blogspot.com/2012/07 ... d-don.html

PostNapisane: 9 lis 2012, o 16:56
przez we-runcia
Ja posiadam Ogiera Arabskiego , w figurkach tej firmy denerwuje mnie to że niektóre są z gumy którą da się wygiąć w rękach , nie są twarde , figurki są też łatwo podatne na zarysowania .