Sama mam taki problem. Od ponad miesiąca mam już trochę kaski, która prosi się o wydanie. Za miesiąc znów trochę dostanę, tym bardziej, że jest Dzień Dziecka, ale aż się tego boję, bo będę miała jeszcze większy mętlik w głowie i nie będę wiedziała, co zrobić z taką kupą pieniędzy (no aż tyle tego nie ma, ale na tyle, by mi namieszać w głowie ). Wolę więc wydać jak najszybciej te pieniądze, które obecnie posiadam, bo jak to wszystko się skumuluje, to broń cię Panie.
Problem tkwi w tym, że mam dość zróżnicowane upodobania figurkowe, a więc trudno mi cokolwiek wybrać (Boże, dobrze, że chociaż nic innego poza figurkami mnie poważnie nie interesuje ).
Tu taka "mała" lista :
___________________________________________________________________________
- Breyer Traditional (konie, ale mam też chrapkę na kilka psiaków);
- Breyer Classics - nie tyle interesuje mnie zakup modeli z nowej serii, co moldów Maureen Love i Rowlanda Cheney'a, głównie z myślą o przemalowaniu ich w (odległej) przyszłości;
- kilka modeli koni i innych zwierząt Schleich/Collecta/Papo itd., bez których naprawdę nie mogę się obejść (ale chyba będę musiała...), bo na dłuższą metę nie mam zamiaru zbierać już tej skali;
- jeździec dla Breyer'ów (Yvonne zapewne) + ubranka, bo gołej jej przecież na konia nie posadzę + 2-3 rzędy jeździeckie (angielski, westernowy i ewentualnie dresażowy)
- akcesoria do robienia kantarów - rzemyki, kółeczka, karabińczyki i takie tam;
I tu raczej kończy się końska tematyka:
- figurki z serii Revoltech i S.H. Monsterarts - artykulowane figurki japońskich potworów Kaiju (czyli Godzilla i spółka) - przy czym te drugie są piekielnie drogie - zwykle 200-600 zł, to już zależy od konkretnej figurki - ale za to w pełni ruchome i wykonane z niezwykłą dbałością o szczegóły. Ja niestety marzę o ok. 8 z nich.
- ok. 3 figurek firmy Figma - w sumie to jest to trochę związane z końmi. Głównie zależy mi na jednej, ale jak się sprawdzi rozmiarem, to kupiłabym resztę z myślą o koniach w skali Classics. No a jeśli by się sprawdziły, to w grę wchodzi też rząd jeździecki dla Classic'ów, ale to już nie taki straszny wydatek. Ceny interesujących mnie figurek mieszczą się w przedziale 80-160 zł.
___________________________________________________________________________
[Nie czytajcie tej listy jakoś wnikliwie, tym bardziej, że zapewne nie macie na to ochoty. Jej zawartość jest bardziej dla mojej wiadomości, chociaż też po to, żeby zaznajomić Was z nazwami i żebyście wiedzieli, o czym mówię. Chciałam Wam po prostu pokazać, że rzeczywiście trochę tego jest i ich ceny bywają trudne do pogodzenia z innymi, więc zakup tego i tego nie zawsze wchodzi w grę.]
Plus przydałoby się wreszcie zaopatrzyć w jakieś ciekawe, sztuczne roślinki do terrarium, bo żywe długo tam nie przeżywają (stepowy "klimat"), a to też zapewne jest wydatek jakichś 70-100 zł.
O ile umiem sobie odpuścić np. Breyer'y Classics, większość figurek Schleich, Safari Ltd., Papo i tak dalej, to problem mam z pogodzeniem Breyer'ów Traditional i wszelkich akcesoriów z nimi związanych, tych całych Figm (przynajmniej dwóch, które są "obowiązkowe") oraz figurek Kaiju. Z Revoltech chcę tylko jakieś 3, więc nie ma z tym większego problemu, poza tym nie kosztują więcej niż regularne modele Traditional. Ale Monsterarts to koszmar, ceny są niestety dość wysokie, więc byłyby one dużą konkurencją w mojej kolekcji dla Breyer'ów Traditional. Na konie limitowane zapewne nie mogłabym już liczyć.
Wybaczcie, że tyle tego skleciłam, ale naprawdę potrzebuję jakiejś rady, bo ostatnio już ogłupiałam i nie wiem, co mam robić. Taki przymus związany z wyborem "to lub to" skutecznie zniechęca mnie do zbierania modeli koni, jak i do reszty figurek.
A więc, jeśli macie jakieś rady czy sposoby na rozporządzanie pieniędzmi tak, by żadne z hobby nie "ucierpiało", piszcie tutaj.