Coś z tym wyrazem twarzy jest, ale ona sama w sobie jest bardzo naturalna, muszę przyznać, że pierwszy raz widzę figurkę człowieka z taką twarzą. Kiedy oglądam zdjęcia sceneri z cud realistycznymi końmi, biegnącymi sobie w super rzędach, z jeźdźcami w siodłach... to właśnie po figurkach ludzi widać (dokładniej po ich "lalkowych" twarzach), że jednak cała akcja dzieje się na dioramie. Niektórzy sprytnie schowają twarzyczkę pod kapeluszem, inni ustawią się tyłem do fotografa, albo chociaż trochę bokiem, a żeby przypadkiem całej twarzy nie było widać. Triki są różne, czasem efekt wychodzi dobry, a czasami jest mierny.
Za to ten pan, to bardzo trafny wybór. Mięśnie można wygładzić. Ja bym się tym aż tak bardzo nie przejmowała, bo koleś powinien się rozejrzeć za jakimś ubraniem, a pod kieckę przecież nikt mu specjalnie nie będzie zaglądał. Natomiast, koniecznie zrobiłabym coś z tymi kaloszami, żeby na nogi dało się "normalne" buty założyć.
Może w ujeżdżeniu by się nie odnalazł, bo w dresażowym fraku nie będzie mu tak do twarzy (na potenjalnych zawodach ktoś by za nim ciągle latał i krzyczał: "Zrób coś z włosami!") ale wiking jak najbardziej, i nie tylko wiking, w roli swobodnego jeźdźca też by się sprawdził, czyli do westernu by pasował.
Wielkie gratulacje dla Ciebie.
Co tu jeszcze napisać, po prostu "me gusta".
Ludzie, a może on nic nie knuje, tylko ma taki swój specyficzny uśmiech.