Może byc własnie nieco inaczej . Żywica daje bardzo duże możliwości odwzorowania detali. Masa plastyczna Breyerów- dużo mniej. Mogło by się okazac, że przy przerzuceniu Camili z AR na Breyera w tej samej skali model by stracił dużo detali przez masę. A przy powiększeniu na skalę 1:^ może własnie Breyerowi udało się uratować ilość detali.
Powiem Wam tyle - mam AResin- Cassandro Boy (Nocturno) Kitty Cantrel i jak patrzę na jego detale a detale Zen, czy Palouse i CLY -Stone to widzę różnicę z daleka Moje konie tej artystki razem
https://lh3.googleusercontent.com/-6hEA ... +kopia.jpg
Breyerowa Camilla w sumie rzeźbę ma chyba tak bogatą jak Zenyatta. Jest chyba pierwszym źrebakiem Breyera który jakością rzeźby może konkurować z Heartbrakerem! To cieszy ! Szkoda tylko, że wszystkie trzy maści są takie jasne (jakby półprzezroczyste) i nie pokazują dobrze detali rzeźby.
Dla mnie największym minusem jest to, że klaczka mimo iż wygląda jak by miała mniej niż miesiąc ma stosunkowo długą kłodę- a może to wrażenie, przez nisko osadzona (ustawioną ) i dość krótką szyjkę. Mogłaby tez mieć dłuższą grzywę i grubszy ogonek ( jak sobie przypominam "moje" noworodki to chyba miały dłuższe grzywy ?). Ale i tak jest bardzo dobrze.
Języczek wymiata
Przesłodki jest - szkoda, że słabo go widać w najpopularniejszej wersji która mi się najbardziej podoba. I przez ten język będę myśleć którą z nich jest ciekawsza.
Co do przedniej prawej nogi - jest super !!!!!!!!! Sto procent naturalności. Żrebaki jak się rodzą i przez kilka miesięcy właśnie takie są - "krzywe" (czasami poważnie krzywe a po około pół roku często samo się wszystko normuje) , gibkie i przybierają masę dziwnych póz, często bardzo nienaturalnych i pokracznych. Ta noga wygląda jak przerysowana wada postawy- "koziniec"- ale zdecydowanie u Camili widać, że konik ma tylko taką chwilową pozę. Dzięki tej nodze, ogólnej pozie i języczkowi Camilla jest chyba jednym z najlepszych źrebiąt Breyera i ma kwintensencje uroku źrebiąt (jaką ma tez Breyerowy Le Fire).
Co raz bardziej jestem na tak, co raz czesciej myślę nad tym,że kiedyś ją sobie kupię. Z nadzieją na to, że będzie wypuszczona kiedyś także fajna matka- na której będzie można się wyżyć na maksa przy robieniu mini rzędów
))
I tak w ogóle co raz bardziej lubię konie Kitty Cantrell