Joanne
dzięki , bardzo się cieszę,że komuś się podobają takie niezwykłe foty
.
Oglnie bardzo się cieszę z zakupu tego konia, ze wzledu na jego rzeźbę. A i maść polubiłam, szkoda mi niszczyć, na pewno jakiś czas koń zostanie w tej wersji.
Z wymienionych koni najpierw wybrałbym Mistrala - uwierz mi, że mold kompletnie inaczej prezentuje się na żywo. Walentyna niby cala oh , ah , a brakuje mi w niej tego czegoś, nie wzbudza mej sympatii, to taki kobył w hodowlanej kondycji -przy czym co raz częściej kojarzy mi się z nieco za słabo żywionymi klaczami w ciąży i po porodzie, które za mocno spadają z mięśni. O denerwującym podbródku nie wspomnę.
A Marwari rzęźbą jest nieco doskonalszy od moldu Salinero. Ale uwzględniając konie w wspomnianych maściach Mistral wydaje się atrakcyjniejszy. Jeśli marwari wydaje Ci się mieć mało wyglądu tej rasy- może warto zaczekać na inne malowanie.
Pytanie tylko ile Breyer będzie kazał nam czekać na regularnego marwari z inną, fajną maścią ()- jeśli kilka lat jak to najczęściej bywa i czy warto czekać x lat na satysfakcjonującą Cię maść (a pamiętajmy, że Breyer po izabelu może wypuścić np deresza, albo inny wymysł).
Problem poczucia, że Marwari jest mało typowy myślę, że niemal odpadłby w dobrze dobranej maści - co było widać gdy oglądaliśmy konia jako Kalakhaari. Jak widać jednak maść ma olbrzymi wpływ na ostateczne odczucia.
Alfka gratulacje i czekamy!