A jeśli czekanie będzie oznaczac 4-5 lat wytrzymasz? Tak bywa z nowymi moldami. Ja bym wolała też inne malowanie, ale wolę izabela niż alternatywę czekania i niewiadomej (a jeśli będzie jeszcze gorsze malowanie?). Wolę zamiast czekania, czas poświęcić na patrzenie na Marwari w domu i przymierzanie się do przemalowywania.
Kalakhaari bije izabela na głowę- ale jednak nie dam za niego tyle za ile widuję go na eBay. Wolę Marwari i perspektywe malowania.
Mi nadal podoba się bardzo średnio, ale co raz bardziej gdy na niego patrzę w tej barwie widze cienką skórę i króciutką delikatną sierść.
Na upartego dość łatwo byłoby zrobić z niego jeleniego, lub bułanka.
Co do "cellulitu" na powierzchni wielu, głównie starych moldów. Mój Flim Flam ma bardzo lekke nierówności na całym ciele co mi się u niego akurat wyjątkowo podoba, bo wygląda to dość realnie. A nawet przyznam, że niektóre konie zbyt wygładzone denerwują mnie. Czasem widuje się w realu konie z jakby cellulitisową powierzchnią ciała, obstawiam, że to głównie tłuszczyk, który specyficznie marszczy powierchnię skóry. Często widac coś podobnego u kuców, koni roboczych, ale nie tylko- widziałam araby (nawet ogra czołowego), czy andaluzy z taką skóra. A i u normalnych koni skóra najcześciej miewa pewne nierwności. Jeśli efekt celulitu na rzeźbie wygląda realnie- jestem na tak. Ale gdy jest to zbyt przesadzone - mold najczesciej dla mnie odpada, albo od razu myślę o szlifowaniu.
Stare modele na moldzie na którym jest Northern Dancer byl wyjątkowo kostropaty i paskudny. Teraz wyglada jako tako, ale i tak ma dla mnie zbyt wiele minusów rzeźby.