Dzięki za zaspokojenie ciekawości.
O widzisz, chętnie bym przeczytała wspomniany artykuł, ale nie wiem czy znajdę go w sieci- bo tu KP nie kupię.
Ja tam patrze troszkę na to przede wszystkim kierując się skalą ujeźdzeniową. Wcześniej na skali jest rozlużnienie konia, niż ustawienie (najwyższy punkt szyi, zad obnizony)-impuls. Czyli kierując się tym kodem koń zbyt sztywny, choćby pląsał jak baletnica, powinien być gorzej oceniony niż średnio pląsający, a świetnie rozluxniony koń.
Ale to już temat w którym i sędziowie pewnie by polemizowali.
Ciekawa jestem jak ocenił by pozy obydwu modeli jakiś międzynarodowy sędzia dresażowy.
Na rozluźnienie jestem mega wyczulona - z rozluźnianiem Poświaty mam wieczną i bardzo trudną pracę (to taki typ spięcira, kiedyś konia elaktrycznego). Mnie w żywym Toto bardzo zachwyca właśnie rozluźnienie, elastyczność -miodzio do czego warto dążyć.
A sam model Toto wydaje mi się, że ma najwyższy punkt w potylicy (choć grzebień mięśni na górnej części szyi utrudnia dojrzenie tego, ale jak sobie wyobrażam kości to tak to widzę ), zad tez ma obniżony względem przodu- choć wiadomo, że w piafie (jak Sali-Mistral) obniżenie zawsze będzie o wiele niższe niż w kłusach.
Zachwyty nad Mistralem jak najbardziej rozumiem. Cieszę się, że w końcu mold zyska (mam nadzieję) uznanie. Zawsze uwielbiałam Salinero. Pomimo kilku wad uważam, że to jeden z najlepszych koni Breyera.
cudne, apetyczny wręcz. Przez Ciebie nawet zaczał mi chodzić po głowie- ale chyba bym jednak go nie zniosła, przez ten przód. Szkoda, że nnie ma porzadnego skaczacego konia u brayera
U Ballou najbardziej nie podoba mi się położenie przednich nóg względem klatki. Zawsze mam wrażenie, że powinny być wyżej. Gryzie mnie to w oczka. Za to zadek i tylnie nogi są