No dobra, zdjęcia w sumie takie byle jakie, ale nie mogłam już dłużej czekać.
Od razu zaznaczam - to wszystko to są tylko ogólne zarysy, teraz zacznie się skrobanie, piłowanie, dokładanie i inne cuda.
Proporcje nadal nie są ostateczne (głównie muszę pokombinować z nogami i szyją).
A oto
Helisa!
Wiem, ta poza...
Już wyjaśniam. Sama nie interpretuję jej jednoznacznie, ale na pewno nie miała to być pozycja typowo leżąca, bo taka wygląda inaczej - czy koń leży na boku, czy na brzuchu, zwykle podwijając nogi. Miało to wyglądać mniej więcej jakby klacz wcześniej leżała i podnosiła się z ziemi - może po prostu tarzała się wesoło w piachu i nagle coś przykuło jej uwagę?
Nie wiem, na ile to widać na zdjęciach, ale wydaje mi się, że właściwy efekt osiągnęłam, bo i moim bliskim, których pytałam o zdanie, ta poza od razu się w taki sposób skojarzyła - że klacz wygląda, jakby wstawała. A taki efekt miały wywołać: "nieuporządkowane" ułożenie nóg, zadarta głowa, wygięta i wyciągnięta szyja (jakby podnoszona z ziemi albo wyciągana do przodu, kiedy klacz wybija się do pozycji stojącej), nie przylegający mocno do ziemi i lekko przekręcony tułów (zad leży bardziej na boku, a przód ciała jest już nieco uniesiony), czy nawet dynamicznie ułożony ogon (albo raczej jego zaczątek jak na razie
, ale tak czy siak, na pierwszym zdjęciu widać jego ułożenie najlepiej). Nawet uszy odskoczyły trochę na boki, co też miało dodać dynamizmu.
A skąd w ogóle ten pomysł? Raz, że nogi rzeźby okazały się za słabe, by mogła stać stabilnie o własnych siłach. Musiałam je całkiem rozebrać i mimo że je usztywniłam, owijając główny drut kolejnym drutem, to i tak nie miałam serca stawiać konia z powrotem do pionu.
Bo - dwa - przypomniało mi się, że zawsze sama chciałam mieć model przedstawiający konia w leżącej czy podobnej pozycji, także dodatkowo nakręca mnie to, że tak jakby lepię ARkę sama dla siebie.
Fajnie by tak było wyczarować sobie wymarzone konisko.
Mam nadzieję, że jakoś to wyjdzie.
Wcześniej wspomniałam, że muszę pokombinować najwięcej z nogami, bo coś tam mi się nie podoba. Wiem, co się zmieni jeszcze w tylnych, dlatego o nie się nie martwię, a bardziej chodzi mi o przednie. Może to dlatego, że nie są jeszcze równej grubości, a stawy będą jeszcze przesuwane, ale prawa noga wydaje mi się nieco przydługa względem lewej. Nie wiem tylko, czy to lewą powinnam wydłużyć, czy prawą skrócić.
Muszę zrobić trochę pomiarów i się przekonać.