Strona 1 z 6

Model Dorotheah

PostNapisane: 15 lut 2012, o 19:35
przez dorotheah
Kilka dni temu powstał mój "model".
Ogier "Modry" (luźny portret z pamięci przy dodatkowym... zapasieniu ;) ), wykonany od zera z materiału firmo, w środku szkielet z drutu, foli aluminiowej i pianki wypełniającej-(przesadziłam z jej ilościa, przez co spaprałam proporcje (grubość). Ale co tam- pierwsze koty za ploty!
Jest w skali kuca do Collecty- planuję, że będzie stał obok. Malowanie do poprawki jak znajdę czas (to jest paskudne, wyjątkowo nie miałam weny), . Sporo dni mi zeszło przy rzeźbieniu- większość, przy ograniczonej ruchomości i wolnej tylko jednej ręce. Symbol w elipsie na zadzie to "palenie".
Obrazek
Obrazek
Obrazek
http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/61889.jpg
http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/61893.jpg

i foty Modrego obok Andaluza Collecty i knabstruppa Schleich
Obrazek
Obrazek

---
Jeśli temat jest w złym dziale, proszę o przeniesienie :)

PostNapisane: 15 lut 2012, o 20:42
przez NAF
Brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Bardzo ładny konik (polski?), super budowa i malowanie. Podziwiam wykonanie i szczegóły, proporcje też są niczego, wygląda na "misiowatego", przy kości konika. Ja się chyba nigdy nie odważę zrobić figurki od podstaw.

PostNapisane: 15 lut 2012, o 20:56
przez kolekcjonerka
Bardzo ładny! Jak na pierwszy model to po prostu arcydzieło. Grubiutki jest, fakt, ale dodaje mu to uroku. Podziwiam, że wzięłaś się za to. Ja tam zostaje przy lepieniu żab i pancerników, a za konie chyba nigdy się nie wezmę. Są za bardzo skomplikowane. Jak przy żabie anatomie potrafię skopać, to co dopiero przy koniu.... A malowaniem się nie martw, to zawsze najtrudniejsza część pracy.
A ile czasu zajęło ci wszystko (razem z malowaniem)? Jestem tego bardzo ciekawa.

PostNapisane: 15 lut 2012, o 21:33
przez Aon-Adharcach
Jeśli to pierwszy model, to podziwiam :D
Mi kojarzy się z kucem Highland, są dość mocno zbudowane, mają bujną grzywę i często są myszate.

PostNapisane: 15 lut 2012, o 22:57
przez dorotheah
Dzięki za miłe słowa.
Kiedyś zrobiłam kilka koników z modeliny, ale bardzo dawno i nigdy nie trzymałam się jakiejś skali i nie portretowałam konia. Miał być konik polski -orginał był spasiony, ale bez przesady :lol: , zdecydowanie mniej krępy i na lżejszych nogach. Ale ogólne wrażenie mam poczucie, że uchwyciłam. Jak pisałam wypełnienie kłody wyszło mi za obfite, zorientowałam się, już po oblepieniu firmo. Więc i nogi zrobiłam tęgie, by pasowały do kłody. Rzeźbie partii mięśniowych zadu i łopatek poświęciłam masę czasu- ale na fotach kompletnie tego nie widać.


NAF, Mnie bardziej przeraża temat przerabiania. Mam wrażenie, że ja się namęczę, a i tak uznają to ogólnie za Schleicha czy Breyera, tyle, że po przeróbce. :lol: Robienie od zera daje więcej wolności, wydaje mi się łatwiejsze. Przy przerabianiu, pewnie ciągle coś by mi nie pasowało, przy rzeżbieniu jak coś nie pasuje to mogę psioczyć tylko na siebie. ;)

kolekcjonerka, Całą robotę utrudniał mi brak narzędzi (dysponowałam jedynie pilniczkiem) i jedna ręka zajęta czym innym i żywe stworzonko leżące w tym czasie mi na kolanach. Prace zaczęłam 23 stycznia (po zadaniu pytania o szkielet rzeźby), ale lepiłam tylko w niektóre dni, po ok 2-3 godziny zajęła kilka dni po kilka godzin. Malowanie zajęło mi 2-3 godziny. Jest kompletnie do bani (z malowaniem koni po płaskim radzę sobie , a tu się okazuje, że jest bardzo ciężko).

Mangalarga, Przez chwilę go chciałam całkiem na zimnioka przerobić, albo chociaż na cieżka wersję fiorda (a widziałam takiego fiordzkiego, zarodowego ogra ciężkiego niczym koń zimnokrwisty). :)

PostNapisane: 7 lis 2012, o 20:45
przez we-runcia
Super ! Jak na pierwszy raz ! Z mordki przypomina mi trochę dartmoora schleich . Jaką będzie miał przyszłą maść ?

PostNapisane: 30 mar 2013, o 01:51
przez dorotheah
Dziś zaczęłam dawać życie kolejnej końskiej istocie

Obrazek
Kolejne stadia mojej poczwarki
http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/90946.jpg
http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/90947.jpg
http://re-volta.pl/galeria/g/9460/i/90948.jpg

Obrazek

Konisko powstaje z gliny i uwaga: robię go na tym etapie całkowicie z pamięci (w sensie bez zdjęć, na czuja) do tego w skali traditional :)
Sama jestem zdziwiona jak dużo mi się udało zrobić za pierwszym podejściem. Niestety musze szybko uzbroić się w kolejny kawał gliny.
Chłopaczysko będzie zakoreczkowane. Oczywiście będzie też mocniejsze, z szerszymi nogami itp- to dopiero poczatek. :D)))

( a na Modrego patrzeć nie mogę- przez te jego giry fuu :oops: )

PostNapisane: 30 mar 2013, o 10:06
przez krysiek1108
- No , no znowu kolejna odsłona Twoich licznych talentów - gratulacje , jestem pewien że będzie wspaniały bo już wiele na to wskazuje . :shock: :mrgreen:

PostNapisane: 30 mar 2013, o 10:07
przez kaskagren
No Pani, to jest niemożliwa! (pozytywnie, oczywiście) :D
Dopiero co podziwialiśmy pięknego Toto, a teraz jeszcze możemy cieszyć oczy Pani własną rzeźbą! Życzę dalszego rozwoju i z niecierpliwością czekam na rezultaty ;)
Hmm... ta glina mnie ciekawi. Jeszcze nie spotkałam szarej gliny. Dobrze się z niej lepi? Jakiej jest firmy?

PostNapisane: 30 mar 2013, o 10:31
przez NAF
Oooooo, jest piękny i oczywiście ujeżdzeniowy :)
Niesamowite, że to wszystko zrobione za jednym razem, bardzo jestem ciekawa, ile zajmie Ci całość.

PostNapisane: 30 mar 2013, o 11:06
przez Nieleka
Chłopaczysko będzie zakoreczkowane


To mi się szczególnie podoba. ;D
Trzymam kciuki!

PostNapisane: 30 mar 2013, o 11:37
przez Valhalla
Jestem pod ogromnym wrażeniem *_*. Sądzę, że po ukończeniu będzie mógł stać dumnie koło reszty ujeżdżeniowców w skali trad.
Powodzenia w dalszej pracy!

PostNapisane: 30 mar 2013, o 11:59
przez Apache.
Pierwsze moje skojarzenie to Twój Flim Flam. :) Choć jeszcze w początkowym etapie obróbki, to konisko już prezentuje się świetnie. :D Podziwiam Cię za to, że zabrałaś się za taką skalę. Ale w sumie ostatnio stwierdziłam, że robienie od zera większych modeli bywa nawet łatwiejsze niż tych mniejszych (łatwiej odpowiednio "złapać" detale). Nie mogę się doczekać, co z tego wyjdzie, tym bardziej, że nie wspomagasz się zdjęciami, a jedynie własną wiedzą i wyczuciem. :D Życzę powodzenia w dalszej pracy.

Tak jak kaskagren jestem bardzo ciekawa tej gliny. Ja przedwczoraj próbowałam coś sklecić ze swojej gliny samoutwardzalnej, bo dorwałam wreszcie drut (i to duużo), ale po jakichś 5 min. się poddałam, tragedia... Poszczególne kawałki masy nie dawały się ze sobą złączyć, a jak dodawałam wody, to wydawało się, że sprawa załatwiona, a po chwili się ześlizgiwały z siebie. :-/ I po tym przeżyciu dopiero do mnie dotarło, jak ważna jest dobra masa...

PostNapisane: 30 mar 2013, o 12:38
przez Gość
WOW! Ale ekstra! Normalnie już przytupuje nóżkami żeby zobaczyć dalsze efekty :D

PostNapisane: 30 mar 2013, o 12:51
przez Kari
¦liczne to. ^^ Masz duże pojęcie o anatomii, wiec pójdzie łatwo. Zapowiada się ciekawie.

Ja też zabrałam się za lepienie. ;-)