To, co działo się z ogierem, to długa historia, ale w skrócie: werniks glossy okazał się zły i paskudny; przez niego i kilka innych czynników musiałam całkiem zdjąc farbę - i nałożyc wszystko od nowa. Ale podoba mi się nawet bardziej - i do tego zrobiłam mu inne odmiany. Zgadnijcie, jakie dostał imię?
Zdjęcia robione w naturalnym świetle. Mam nadzieję, że widac cieniowanie.
***
Ogier hanowerski też nie zaznał spokoju na półce - został porwany i przemalowany! Teraz jest <tak jakby> portretem konia Chilli Morning (zdjęcia ze ,,Świata Koni" okazały się bardzo inspirujące).
Nie patrzcie na kopyta, ja pocwiczę, ja się poprawię...
Niestety fotki Chilli zostały zrobione wieczorem, na gorąco, także nie oddają pełni koloru ogiera. Na przyciemniony zad, grzbiet, okolice łopatek i szyję. I właśnie zauważyłam białe kuleczki ;_;