Jako alternatywa potrzeby usztywniania nóg figurek (głownie po to by farba nie odpadała?), może być używanie specjalnych farb do elastycznych tworzyw. Kiedys mialam takie farby i pomalowana nimi figurka Bully w dzieciństwie jest w identycznym stanie i dziś ( a konik jest bardziej giętki niż figurki Schleich).
Co do wyginania - niektóre konie delikatnie wyginałam przy użyciu suszarki. Część z nich z powrotem się odgięło po jakimś czasie do pierwotnej wersji, ale inne nie.
Nieleka, Breyera traditionala, w celu przeróbki i przemalowania potraktowałam zmywaczem do paznokci, którego używam od zawsze do podobnych celów
Powolutku zeszła gruba warstwa starej farby. Tworzywo figurki minimalnie zostało nadżarte - powierzchnia modelu bardziej się błyszczy. Sporo roboty, ale niski koszt zmywacza. Z figurkami Schleich nie eksperymentowałam jeszcze.
kolekcjonerka,
Piszesz, że drucik miedziany 0.8 mm nadaje się idealnie na części do kantarów. Piszesz o kantarkach w skali Schleich?
Kupiłam kiedyś mosiężny drut w empiku, niestety nie pamiętam grubości, robię nim wszystkie sprzączki, ale niektórych elementów w skali Traditional, jest on za cienki.
A chciałam nabyć jeszcze podobny drut, nieco grubszy błyszczący o srebrnej barwie i nie wiem jaki wybrać.