Najlepiej na początek kup zestaw. Przynajmniej będziesz miał pewność, że wszystko będzie działać. Ja kupiłam ten. Jestem z niego bardzo zadowolona. Dodatkowo przy tym pompa oczyszczająca nie będzie Ci już potrzebna.
Ostatnio uzupełnianiam wiedzę, i chciałabym się dopytać w jednej kwesti - masa Apoxie Sculpt nadaje się do customowania modeli z masy(takich jak Collecta)? Mam na myśli, np. dorobienie grzywy.
Mangalarga, dziękuję za informację, z tego co podpatrzyłam to na MPV jest Apoxie. Przy większym zamówieniu (na które nie mogę się zebrać od dłuższego czasu) dobrze by było wziąć jakieś niewielkie opakowanie.
NAF, jeżeli sprawdzona i w niewygórowanej cenie, to może warto wypróbować.
Jesze zapytam, tutaj jest napisane że wnętrze modelu-customu należy wypełnić aluminiową folią. Czy to wystarczy, nie potrzeba innego usztywnienia?
Ostatnio edytowano 16 lut 2013, o 20:31 przez Watazka, łącznie edytowano 1 raz
Watazka, Wydaje mi się, że nie jest to konieczne. Przy przerabianiu Dużego Nafcia potrzebowałam wypełnienia, żeby dobrze połączyć obie połówki i pianka montażowa do okien była świetna.
Chciałabym przerobić shire z Collecty, ale mam uczulenie na rzeźbioną sierść, więc chcę się jej pozbyć. Jak najlepiej to zrobić? Zeszlifować papierem ściernym, czy może bawić się w pokrywanie figurki jakąś masą modelarską? Osobiście jestem za szlifowaniem, ale co Wy o tym myślicie? Jakaś inna technika?
Druga rzecz - maluję pastelami + odmiany farbą akrylową (na końcu). Jeżeli coś mi nie wyjdzie, to jest szansa żeby tę (niezaschniętą) farbą akrylową usunąć (rozcieńczona medium wydłużającym czas schnięcia) bez uszkodzenia spodniej warstwy (pastele + lakier)?
Co do szlifowania to można spróbować szczotką drucianą. Ja klaczy QH Schleich pysk wycięłam nożem, a potem przejechałam kilka razy tą szczotką i była gładka, ale jak to się ma do reszty ciała to za bardzo nie wiem.
Jeśli chodzi o farby to:
- Wziąć czysty pędzel, pomoczyć i trzeć tam gdzie farby za dużo. Jak zrobi się to w miarę szybko kiedy farba jest mokra powinno zejść, a tylko śladowe ilości tej farby co była niepotrzebna mogą zostać, wtedy trzeba znowu zamalować, ale nie jest to tak drastyczne żeby przebijało do podkładu.
- Jeśli właściwa warstwa (czyli ten kolor na którym mają być odmiany) jest dobrze wyschnięta (zależnie od jakości farb, niektóre schną tydzień, niektóre miesiąc) to pod kranem świeża warstwa powinna się ładnie zmyć, ALE nie wiem jak to będzie z pastelami. Może być tak że wszystko się może zmyć więc trochę ryzykowne.
Na razie nic innego mi nie przychodzi do głowy.
I jeszcze chyba można spróbować zmywaczem do paznokci. Ja w ramach eksperymentu użyłam go na swoim lipicanie schleich do usunięcia farby, jako, że chciałam się pozbyć oryginalnej farby. I podziałało. Nawet za dobrze. Fakturę sierści (która była i tak mało widoczna) zeszlifowało.
Nie wiem, czy na inne figurki też podziała, ale na schleicha podziałało rewelacyjnie.
Jeśli chodzi o szlifowanie, to zdecydowanie najlepsza jest szlifierka lub miniszlifierka (taką mam), jednak jeśli nią nie dysponujemy, to papier ścierny o różnych grucbściach powinien załatwić sprawę.
A co do drugiego pytania, to ja próbowałam zamoczoną chusteczką, jest delikatna, a jednak działa lepiej niż sama woda.
Nieleka, do zakamarków można spróbować użyć patyczków ściernych, takich, jak używają manikiurzystki. Sama chcę takie kupić, kosztują niewiele, a mogą okazać się bardzo przydatne
Ja też nie przepadam za rzeźbioną sierścią, chyba, że ma to być model w kudłatej, zimowej szacie