Oczywiście za robienie kantarów miałam brać się regularnie i o, co wyszło z tego "regularnie".
Niestety, szkoła robi swoje, czasem i sobotę trzeba przeznaczyć na odrabianie lekcji i tym podobne, a jeśli nie, to na odpoczynek po całym tygodniu zapierdzielania i wtedy ani mi się śni robić kantary. Obecnie siedzę jednak w domu (lubię być chora
), dlatego znalazłam sobie trochę czasu na zajęcie się hobby.
Oto co wyszło wczoraj spod mojej ręki:
Kantar dla Akhal Teke
Niestety, mój aparat w komórce w takich warunkach (zachmurzenie) nie chciał ze mną współpracować i ciągle automatycznie włączała się lampa błyskowa, która wszystko psuła. Musiałam kombinować z jasnością, wszelkimi trybami światła... cuda na kiju.
Dlatego też efekt jest niezbyt zadowalający, a kolory słabo oddane.
Tutaj lepiej widać prawdziwe kolory (kantaru, ale i modelu).
Wizję tego kantara miałam w głowie już od dawna, ale nie za bardzo miałam czas na realizację. Miał być przeznaczony właśnie dla mojego achał-tekińca, ale myślę, że inne modele też mogą się w nim fajnie prezentować. Później zrobię odpowiednie przymiarki.
Celowo zostawiłam nieco dłuższe paski do regulacji.
Mam też już pomysł na kilka kolejnych kantarów, w tym jeden szczególnie nie daje mi spokoju, więc może jeszcze w tym tygodniu się za niego wezmę.
Mam nadzieję, że się podoba.